Skamieniałości to zachowane w skałach, szczątki żywych organizmów. Są źródłem wiadomości o wyglądzie fauny i flory z minionych epok.
Dla twórców biżuterii to bardzo wdzięczna i symboliczna ozdoba, wykorzystywana w ich projektach. Najbardziej znaną skamieliną w jubilerstwie jest amonit, wymarły miliony lat temu głowonóg, występujący w skałach pochodzenia morskiego z okresu od dewonu do
końca kredy.
Na amonitach występujących we wschodniej części Rocky Mountains w Kanadzie doszło do zopalizowania aragonitu i powstania wyjątkowo rzadkiego i pięknego minerału, amolitu.
Wszystkie skamieliny od lat fascynują naukowców, kolekcjonerów i pasjonatów oryginalnej biżuterii.
Oto te, które trafiły do naszej Pracowni. Niektóre z nich z przeznaczeniem na wisiory i pierścienie, inne po to by cieszyć zmysły. Trzymamy bowiem w ręku coś, co żyło sobie na ziemi razem z dinozaurami, a przed ichtiozaurami musiały wręcz uciekać, gdyż były ich przysmakiem.
ORTHOCERAS - łodzik
Ta skamielina to wymarły rodzaj łodzikowca żyjącego w okresie od ordowiku do triasu. Wiek ok. 360 mln lat. Wyraźna
struktura - komory wypełnione białym kalcytem.
AMONIT
Skamielina ta pochodzi z Madagaskaru, wiek określany na 145-65 mln lat.
Amonity występują w skałach pochodzenia morskiego z okresu od dewonu do
końca kredy. W kulturze wschodu uznawane są za symbol bogactwa i
szczęścia.
Przykłady wykorzystania połówki amonitu w pierścieniach.
"Czasami człowiek musi, inaczej się udusi..." słowa tej piosenki śpiewanej przez Jerzego Stuhra, zna chyba każdy. Przypomniały mi się wczoraj, kiedy ktoś zainteresował się naszym wisiorem z bardzo efektownym agatem. I tak uzasadnił potrzebę jego posiadania. "... niestety siedzę w Akademii Brzydoty a nie na ASP i czasem potrzebuję Czegoś Pięknego dla reanimacji duszy". Chyba wszystkim nam zdarzają się takie momenty, że musimy choć na chwilę dotknąć piękna. By nacieszyć oczy, trochę się zapatrzeć, pozwolić by myśli pobiegły lekko nierealnym szlakiem. By choć na trochę wyrwać się z "Akademii Brzydoty" jaką bywa często nasze otoczenie, czasem myśli i co tu ukrywać - życie.Właśnie dlatego sporym zainteresowaniem na rynku rękodzieł cieszą się rzeczy, które wywołują w nas radość i uśmiech. Dla nas jest to np. Kot Klamkowiec, który wisi na drzwiach łazienki. Nie spełnia żadnej praktycznej funkcji oprócz tej jednej, ma wisieć i szelmowsko się uśmiechać. Z tym Kotem uśmiecha się do nas również jego twórczyni. Podobnie Anielica w pidżamce wisząca przy kabinie prysznicowej wśród ręczników. Wiszą tak, niby nic nie robią a jednak zmieniają rzeczywistość wokół nas, nasz mały świat. Wiele osób skusi się czasem na zakup czegoś "...dla reanimacji duszy".
A agat, który stał się niejako zaczynem tego postu, naprawdę jest wyjątkowy. Myślimy też, że wyjątkowo pasuje do niego nazwa Aztek. Nie tylko ze względu na kolor i spękania tworzące tak charakterystyczną mozaikę. Jeśli uważnie się przyjrzymy, dostrzeżemy ciekawy indiański profil. Natura tworzy przedziwne piękno.
Oto on, AZTEC